Doczytaj

Wyniki wyszukiwania

Jak zaplanować 3 miesiące w podróży i się nie zanudzić / nie zajechać?

Jak zaplanować 3 miesiące w podróży i się nie zanudzić / nie zajechać?

Skąd mam wiedzieć? :) Może po wyjeździe będę w stanie powiedzieć "jak zaplanować". Albo raczej "jak nie planować".

Czym się kierowałem?
1. nie planować na zakładkę, zostawiać margines błędu (gorszy dzień dziecka, opóźnienie), żeby nie gnać.
2. planować na planie gwiazdy - dojazd w miejsce i 3-4 dni jazdy wokół. Nie chcę aż tak wywracać poukładanego życia Jagny, żeby codziennie spała gdzie indziej (patrz Tajlandia/Filipiny, gdzie na 18 nocy spędziliśmy dwie w tym samym miejscu, a 10 w środkach lokomocji)
3. nie targać jakichś dzikich przejazdów autem, bo Jagna sie zbuntuje. Początkowo brałem pod uwagę zakup kampera na miejscu, ale jak sprawdziłem odległości, to pobladłem. Przy takim planie mielibyśmy do przejechania ok 13 tysięcy kilometrów. Czyli 5 razy obrócić miedzy Warszawą a Portugalią.

Dobra, w kilku słowach nasz plan:

Etap I - Portugalia
Warszawa (5.08.2019) - Malga - Portugalia - Madryt
tam auto i kita: Gibraltar, Kadyks, Faro, Lizbona, Porto (czyli Portugalia z południa na północ). Kurde, jaka ta Portugalia mała! 600 km długości, 200 km szerokości. Jak starczy czasu, to północ Hiszpanii (A Coruna, Gijon).
Auto oddajemy w Madrycie, skąd 19.08.2019 wylatujemy do Chile.



Etap II - Chile północne
Santiago de Chile - Wyspy Wielkanocne - Atacama - Santiago de Chile
- Monika, a Ty nie marzyłaś kiedyś, żeby odwiedzić Wyspy Wielkanocne i zobaczyć te posągi?
- Chyba nie. Ale nie dlatego, że to słabe, ale to dla mnie było życie w filmach dokumentalnych. Nawet nie myślałam, że kiedykolwiek będę poważnie rozmawiała o odwiedzeniu Wysp Wielkanocnych.

Czyli kilka dni na Rapa Nui, potem ok tygodnia na Atacama (+ Iquique). Tam dużo zależy od tego jak Jagna będzie reagować na duże wysokości. Choroba wysokościowa u dzieci jest dużo bardziej niebezpieczna niż u dorosłych. Dlatego szaleć nie będziemy, obiecuję :) Na koniec kilka dni w Santiago de Chile i okolicach



Etap III - Chile środkowe
Puerto Montt - Pucon - Bariloche - Chiloe - Puerto Montt
Jeszcze nie Patagonia, raczej kraina wulkanów i jezior. W planach jakiś wulkan (Villarica lub Osorno), sporo byczenia się z Jagną i spacerów. Do tego Chiloe, duża wyspa.


Etap IV - Patagonia/Ziemia Ognista
Punta Arenas - Puerto Natales (Torres del Paine) - El Calafate (Perito Moreno) - El Chalten (Fitz Roy) - Ushuaia
Dotarliśmy palcem po mapie do cream de la cream. Patagonia oraz koniec świata na południe. Można jeszcze bryknąć na Antarktykę, ale rejs tygodniowy kosztuje ok 5000$. Trochę przegięcie.


Etap V - Argentyna (powrót)
płw Valdes -  Buenos Aires - Montevideo - Iguazu - Paragwaj - Buenos Aires - Londyn - Warszawa
Na tak zwany powrót dajemy sobie ok miesiąca. Fajnie :) Powrót do Buenos z przystankami. Wisienka na torcie - wodospady Iguazu. Paragwaj jako wypełniacz, jeśli zostanie nam kilka dni, to pewnie wjedziemy na chwilę.
Z Buenos wracamy z przerwą w Londynie do Warszawy. Wylot 1.11.2019, lądowanie 2.11.2019


Czyli w skrócie, robimy literę U między Santiago de Chile, Ushuaia a Buenos Aires.

Czy to dobry plan? Na papierze spoko, w realu wypowiem się za pół roku.

2 komentarze:

  1. Elo Elo! Dajcie znać co i jak! ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na opowieść w realu! :)
    Plan jest fantastyczny, a w rzeczywistości będzie jeszcze fajniej:D
    Ps.Nie wiem, czy się dodał mój poprzedni komentarz?

    OdpowiedzUsuń