Jesień, góry. No to wiadomo - Zakopane! Ale ale panie Michale, to już graliśmy, spróbujmy czegoś nowego! Tak więc daleko nas tym razem nie poniosło, bo na Słowację. O dziwo nasi południowi sąsiedzi mają coś oprócz Lentilek i czekolady Studenckiej. Mają spory kawał Tatr, 3 razy większy niż my!
Ten wyjazd miał być na lajciku, bez zarzynania się, dla Tytusa z wózkiem, a dla Jagny z próbą odstawienia od nosidełka.
Zapraszamy na relację. Będzie o szlakach dla wózków, będzie o tym gdzie mieszkać na Słowacji i o tym czy udało się nam odstawić nosidło.
Link poniżej: