Doczytaj

Wyniki wyszukiwania

Kalifornia cz. 3 - Sequoia National Park

Jak to nazywa Jagna "las z pradawnymi drzewami" :) 

Po Yosemite mieliśmy zaplanowany Sequoia National Park. Jeden park bardziej hitowy od drugiego. Choć przyznamy bez bicia, że przeszło nam przez myśl odpuścić, skoro sekwoje widzieliśmy już w Yosemite. Ale to jak z Joshua Tree. Co innego zobaczyć pojedyncze drzewa, co innego cały las. I faktycznie te kilka sekwoi w Yosemite nie miało podjazdu do Sequoia National Park. Więc jak komuś też chodzi po głowie odpuścić ten park, to nie polecam. Bo wrażenia, historia drzew są niesamowite. Sam Sequioa National Park jest zrośnięty z Kings Canyon National Park. W sumie to nie wiem czemu wydzielili z tego 2 parki. Ale w zimie/wczesną wiosną nie ma co się nad tym mocno zastanawiać, bo 80% Kings Canyon jest zamknięta :) Więc ten park można jedynie liznąć i skupić się na Parku Sekwoi.   

Pierwsze co uderza w parku to ogromne połacie przepalonego terenu. Zresztą to samo było w Yosemite. To pokazuje skalę pożarów, z którą boryka się Kalifornia co roku. Dziesiątki kilometrów popalonych kikutów drzew. Pozytywem jest fakt, że sekwoje w dużej mierze są ognioodporne (kora), a wręcz lekki (!) ogień pomaga im się rozmnażać (otwierają się nasiona). 

Niemniej widok przygnębia, ale taki nastrój świetnie pasuje to szlaku, który polecamy na samym wjeździe do parku – szlakiem miejsc po wycince sekwoi. 

Krótki szlak, smutny, ale daje do myślenia. Teraz się nam to nie mieści w głowach, żeby ktoś mógł wyciąć sekwoje. Ale z drugiej strony co robimy w lasach tropikalnych? Wycinamy je pod plantacje. I to drzewa niewiele mniejsze. Ciekawostką jest pień po wycięciu sekwoi Mark Twain. Kalifornijscy drwale wycięli ją pod koniec XIX w. Cięcie takiej sekwoi zajmowało 10-20 dni, potem drwale robili sobie zdjęcia z takimi pniami jak ze zdobyczami. 

My z kolei patrzymy na takie zdjęcia i serce się kraje. Jedyny pożytek ze ścięcia np. sekwoi Mark Twain był taki, że plastry z pnia trafiły do muzeum w Nowym Jorku i Londynie jako przestroga. Patrząc na lasy tropikalne, nie do każdego ta lekcja trafiła…

Na szczęście im dalej w las (sekwoi) tym lepiej to wygląda i ciekawiej! Sporo można się dowiedzieć o tych gigantach. Zdjęcie poniżej pokazuje jak one długo żyją. Bo że żyją tam 100 czy 1230 lat to trochę dla nas abstrakcja. Ale jak zobaczyliśmy ile się wydarzyło na świecie w trakcie życia takiej sekwoi, to wrażenie na nas wywarło duże.

Sekwoje olbrzymie są największymi drzewami na świecie, ale pod kątem kubatury (ciężaru, ilości m3 drewna). Tytuł największego giganta dzierży sekwoja Generał Sherman. 

Ma ona 84m wysokości i 8m średnicy pnia. Ale są drzewa wyższe (Hyperion w parku Redwood ma 114m wysokości, sekwoja wiecznozielona), są drzewa starsze (jedne źródła wskazują na Chile, inne na Szwecję lub kalifornię), są drzewa grubsze w pniu (baobaby czy cyprysik w Meksyku 14m średnicy). Ale to sekwoje olbrzymie uznawane są za największe żyjące stworzenia. A największe z tych największych można podziwiać właśnie w Parku Sekwoi. 

Ciekawe jest to, że te najcenniejsze okazy mają imiona. Kilku generałów czy najciekawsze zbiorowisko jakie my zobaczyliśmy w parku – Senat.


Nas sekwoje zauroczyły. Niby tylko drzewa, ale samo obcowanie z nimi sprawia przyjemność. Przytulenie się do drzewa pokazuje jacy jesteśmy mali. A w trakcie spaceru wypatruje się czy zaraz aby jakiś dinozaur nie wyskoczy zza drzewa. Nie omijajcie Sequoia National Park, bo jest jedyny w swoim rodzaju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz