Na świecie szaleje koronawirus, w Europie też.
Poziom kontroli – w Amsterdamie zero kontroli. W Polsce kazali nam jakieś
świstki wypełnić i zostawić numer telefonu. Tak Europa broniłą się przed
wirusem, jak w Azji było już kilkadziesiąt tysięcy zakażeń…
Po wylądowaniu nauczeni doświadczeniem,
pierwsze co robimy to sprawdzamy w jakim stanie jest bagaż. Przynajmnie nie
musiałem się martwić jednym fotelikiem, bo Turkish już go przewalcował i nie
dało się tam nic więcej zniszczyć. Za to drugi fotelik, ten nowy z
Omanu…uszkodzony. Śmiesznie, bo nawet poznałem tego typa, u którego zgłaszałem
uszkodzenie. Robiłem to samo u tego samego typa 4 mc temu. Niejmniej kończymy
wyjazd z bilansem otwartych reklamacji:
-
Opóźniony lot do Omanu
-
Opóźniony bagaż do Omanu
-
Zniszczony bagaż do Omanu
-
Uszkodzony bagaż do Polski
Z dedykacją dla Janka, bo ostatnio wspominał,
żę najbardziej lubi czytać o hajsie J
Czy było drogo? Nastawialiśmy się, że drogo.
Koszty stałe to lot (1400zł), auto (2000zł na 5 osób=400zł). Waha na 1200km
(paliwo po 2,6zł, czyli 500zł na 5 os=100zł). Zakładaliśmy min 4 tys/osoba, a
wyszło ok 2600 zł. A na koniec najlepsze. 3 z 4 reklamacji już za nami. Za lot
zwrócili nam po 1200zł, nawet na Jagnę, więc finalnie loty i kawałek wyjazdu za
free. 2 z 3 reklamacji bagażu rozpatrzone pozytywnie. Co prawda ta ostatnia
reklamacja się nie zamknęła przed tym, jak koronawirus uziemił wszystkie
samoloty, więc wątpię, żeby Turkish się przychylił do mojej reklamacji, jak
linie lotnicze to teraz prędzej się przechylają ku upadkowi, a nie wypłacaniu
odszkodowań. Niemniej – jak samolot się opóźnił – reklamuj. Jak zniszczyli ci bagaż
– reklamuj.
Czy sprawdziło się to co słyszeliśmy przed
wyjazdem? Że Oman jest super przyjazny, że ludzie są przyjaźni, że Oman
zachwyca, że Oman zaskakuje, że Oman jest bezpieczny, że Oman nie jest jeszcze
przejechany przez turystów? Tak, wszystko tak. Że Oman powędruje w czub
odwiedzonych kierunków? Na pewno jest wysoko.
Jeśli Oman, to pod namiotem.
Jeśli Oman to 4x4.
Jeśli Oman to na własną rękę.
Jeśli Oman to na dłużej niż tydzień! Na naszą
trasę 10 dni byłoby akurat (z nurkowaniem, górami na spokojnie).
Z miejsc które odwiedziliśmy, to na
wyróżnienie i Oskara zasługują góry Al Hajar i pustynia Wahiba Sands. Wiadomo,
pustynia zawsze się obroni. A góry były dla nas totalnym zaskoczeniem. Jeśli
jedziesz do Omanu, zacznij planowanie od Wadi Bani Awf.
A jak Jagna z bagna zdała egzamin? Na 5!
To był wyjazd, gdzie jazdy autem było sporo. A ona dzielnie jeździła w foteliku (porównuję to do Patagonii, gdzie fotelik to nam służył do spania co najwyżej). Bardzo dobrze zniosła też spanie pod namiotem. I jak nie obawiałem się o samo spanie, bo jak ma mamusię koło siebie, to mogłaby spać nawet na cmentarzu.
Tak obawiałem się o wczesny zachód słońca (o 18) i to, że śpiąc na dziko, będzie miała 2h całkowitej ciemnicy. W teorii nie sprzyja to zabawie. W praktyce sprzyjało i to bardzo J
To był wyjazd, gdzie jazdy autem było sporo. A ona dzielnie jeździła w foteliku (porównuję to do Patagonii, gdzie fotelik to nam służył do spania co najwyżej). Bardzo dobrze zniosła też spanie pod namiotem. I jak nie obawiałem się o samo spanie, bo jak ma mamusię koło siebie, to mogłaby spać nawet na cmentarzu.
Tak obawiałem się o wczesny zachód słońca (o 18) i to, że śpiąc na dziko, będzie miała 2h całkowitej ciemnicy. W teorii nie sprzyja to zabawie. W praktyce sprzyjało i to bardzo J
A gdzie dalej? Dalej miały być Azory z
Długoszami. Ale plany się nieco pokrzyżowały, a konkretniej pokrzyżował je
koronawirus. Niby lot dopiero w czerwcu, ale bez szans na wyjazd. Więc musimy
podróżować na razie palcem po mapie. Mój palec zjeżdża w kierunku Afryki lub
Galapagos. Ale Monika mi ten palec zabiera, jak za długo leży na Afryce. Czyli
ustalenia w toku J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz